riderblog - motoblogi społecznoœci scigacz.pl

Wybraliśmy Facebooka, Twittera, Instagrama i inne ogłupiacze współczesnych magnatów medialnych. W efekcie daliśmy niezwykłą siłę i władzę podmiotom, których ani nikt z nas nie wybiera, ani nikt z nas nie kontroluje. Okres promocyjny się skończył. Teraz będziemy musieli za to zapłacić.

Facebook podzielił ludzi na równych i wąskie grono "równiejszych". Wprowadził "lepsze" strony. Można je poznać po tym, ze mają fajkę "Strona zweryfikowana". Oczywiście nie każdy może być stroną zweryfikowaną. Wystarczy odwiedzić link do zgłaszania stron w celu ich weryfikacji:

https://www.facebook.com/help/100168986860974

Dostajemy odpowiedź: "Obecnie nie interesują nas strony z twoich stron", czyli przysłowiowe "spieprzaj dziadu".

Tymczasem zweryfikowane strony są praktycznie jedynymi, których posty widzą użytkownicy Facebooka. Jako przykład podaję dwie strony:

1) Francuską, posiadającą 100 000 fanów: https://www.facebook.com/jayrphotos 

2) Oraz moją, posiadającą ponad 1 milion fanów: https://www.facebook.com/supercabrio

Gdy robię post na swojej stronie, to mam zasięg 10 000 - 20 000 z ogólnej liczby 1,3 miliona fanów. To jest żenujące.

Ale skandalicznym jest to, że gdy zamiast robić swój własny post, powilę post z tablicy JayR Photography, to zasięg takiego powielenia bez problemu osiąga 80 000 fanów.

Krótko mówiąc Facebook chce, abym nie komunikował się z moimi fanami, tylko aby oddał moich fanów "lepszej", czyli "zweryfikowanej" stronie JayR Photography. Czyli mam się nie odzywać, tylko powielać te informacje, które tworzą lepsze, "zweryfikowane przez Facebooka" osoby.

Czy to jest zachowanie zasad uczciwej konkurencji? Czy polski rząd, z uporem leminga promujący swoje profile Facebookowe, a co za tym idzie samego Facebooka, dobrze broni naszych interesów? Czy nasi Ministrowie załapią, że coś tu nie gra, dopiero wtedy, gdy zasięg postów na tablicach ich ministerstw będzie 10 razy mniejszy niż postów udostępnianych ze stron ministerstw USA, Niemiec czy Francji ?

Wszyscy używają Facebooka, bo tam są ich znajomi i ich zdjęcia. Tym samym sami na siebie zastawiliśmy pułapkę, która zepchnęła nas do roli zwierzaków z orwelowskich powieści. Jedyne co nam pozostało, bo wywiesić białą flagę. Jak wiadomo, nie można skontaktować się z Facebookiem i Facebook nie reaguje na żadne zgłoszenia poza zgłoszeniem, że "coś się zacięło w systemie reklam i nie mogę zapłacić Wam więcej pieniędzy" (sprawdzałem, jedyny sposób na uzyskanie odpowiedzi to podciągnąć problem pod problem z wydawaniem pieniędzy na reklamy Facebook i wysłać jako zgoszenie do Facebook Ads).